Marketing i Środki Biobójcze

Od kiedy zacząłem się interesować działką grzybów i mykologią staram się powoli zapoznawać ze środkami biobójczymi udostępnianymi na rynku.

Są grupy ludzi bardziej świadomych, którzy panicznie boją się grzybów pleśniowych (i słusznie), ale jeszcze bardziej boją się środków biobójczych. Takie osoby mogą być bardzo podatne na wszechobecny marketing, w którego macki oczywiście wpadła również ta dziedzina wiedzy.

Ostatnio kolega mnie naprowadził na jeden cudowny środek o wyjątkowej tajemnej recepturze.

Po wejściu na dobrze wypromowaną stronę producenta, na wstępie dowiadujemy się, że zginiemy marnie a potem jesteśmy zarzuceni mnóstwem trudnych słów:
-RNA,
-DNA,
-Mykotoksyny,
-Aflatoksyny
-Patulina
-Kwas aspergilowy
-Ochratoksyna
-Rodniki hydroksylowe
-Błona lipidowa
-Nukleofile
-Enzymy ochronne
-Jony metali….

Produkt oczywiście jest niesamowicie skuteczny, bezzapachowy, bezpieczny i jego jedynym produktem rozkładu to czysty tlen. Dostawa natychmiast.

Zadowoleni klienci oczywiście są zachwyceni tym jak ściana “syczy” podczas gdy grzyby giną w męczarniach.

Produkt ma oczywiście dopuszczenie do obrotu jako środek biobójczy.

Po dłuższej chwili poszukiwań tajemnej receptury środka, o to zdradzam jego skład.
Mam nadzieję, że nie będę za to siedział….

Facebook
Twitter
LinkedIn